piątek, 22 stycznia 2016

Stara Republika po raz pierwszy

Dziś drugie podejście do recenzji gry. Dla wielu jest to klasyk klasyków można by powiedzieć. Jedna z najlepszych produkcji w historii oparta na jakże znanym nam wszystkim universum Gwiezdnych Wojen. Star Wars: Knights Of The Old Republic odcisnęło swoje piętno i pokazało że da się zrobić naprawdę znakomitą grę RPG w tym świecie. Co czyni je tak genialnym ? Rozłożę całość na czynniki pierwsze, tradycyjnie oceniając poszczególne elementy i mam nadzieję że sami zobaczycie.

Zacznijmy od najważniejszego punktu czyli fabuły. Nie ma co ukrywać jest absolutnie zasysająca, z paroma odrobinie słabszymi momentami w postaci planety Maanan, która jest najmniej interesująca z tego wszystkiego i się trochę dłuży, ale Kashyyk, Dantooine, Taris, Korriban i inne miejsca na pewno zapadną wam w pamięci pod względem tego co się tam działo i nie tylko. Jest sporo momentów które kompletnie was zaskoczą, zmiotą z nóg, wywołają wszelkiego rodzaju emocje. Scenarzyści wykonali niesamowitą pracę tutaj i należą im się brawa.

Druga rzecz absolutnie niezbędna aby uznać grę za wielkiego RPG to towarzysze. I mamy tu plejadę gwiazd która do dziś jest wspominana z paroma wyjątkami. Słabszym według mnie punktem jest Carth Onasi, którego historia jakoś specjalnie nie zrobiła na mnie wrażenia jak ją już poznałem. Podobne odczucia mam co do Mission Vao, chociaż ona ma trochę swoich momentów. Dla kontrastu bezapelacyjnie najlepiej napisaną postacią, do dziś wspominaną jako jeden z najjaśniejszych punktów Biowaru to Bastilla Shan. Jest na tyle barwna, ma genialne dialogi i wątki osobiste, że była ze mną wszędzie, gdzie tylko można było, i nie żałowałem tego wyboru. Drugim ulubieńcem publiczności i krytyków jest Jolee Bindo. Poznajemy go zdecydowanie za późno. Ten człowiek swoimi tekstami, podejściem do wielu spraw, też sprawił że był punktem obowiązkowym wielu wypraw. Kolejną osobowością jest dla mnie Juhani, przez wielu uważana za jedną z tych mniej ciekawych, ale mi mimo wszystko jakoś się spodobała. I rodzynka zostawiłem sobie na koniec, a mianowicie HK-47. Co prawda jawnie on staje po stronie tej ciemnej, ale jego komentarze,łatwa irytacja i proponowane rozwiązania sprawią że też będziecie chcieli go zabierać ze sobą ustawicznie. Mogę powiedzieć że KOTOR w kwestii towarzyszy naprawdę nie zawodzi i stanowi oni zdecydowanie jeden z jaśniejszych punktów produkcji.

Teraz kolejna ważna kwestia, a mianowicie rozwój naszego bohatera i nie tylko. Mamy tutaj dość rozbudowany system statystyk wraz z standardowym pakietem typu zręczność, mądrość, charyzma i tak dalej, poprzez umiejętności hakowania, czy też perswazji, skradania się i tak dalej. Do tego dochodzi jeszcze pakiet nazwijmy to bojowych rzeczy na co składa się strzał krytyczny, czy też uderzenie wielokrotne mieczem, a jak już dorobimy się Jedi w naszym składzie to jak oni nie mogliby się posługiwać mocą. Widzicie że jest w czym wybierać i każdy może rozwinąć się w różnych kierunkach. Problem jest tylko taki że dochodzą do tego wszystkiego rzuty obronne na wolę, reflex czy też szczęście i podrasowywania tego przedmiotami to nie czułem efektu zmian. Podobnie sprawa ma się z odpornościami na typy poszczególnych obrażeń.  Na początku oczywiście wybieramy klasę na postaci, ale ma to niewielkie znaczenie, bo możemy potem dodawać punkty gdzie chcemy.

Questy poboczne też trzymają grę na poziomie. Co prawda spotkamy tu wiele sztampy, typu mój mąż kochanek, chłopak zaginął gdy wyszedł z domu, zabij tego gościa bo on i tutaj wstaw :zabił moją rodzinę, ukradł chomika, zabrał skarby i tak dalej. Ale pomimo tego mamy też sporo rarytasów i skomplikowanych historii w postaci konfliktu rodzin na Tatooine, czy też powrotu do domu rodzinnego Zaalbara. Naprawdę nie zawiedziecie się jak rozwiążecie kilka problemów na danej planecie. Wystarczy że zagadacie do każdego kto nie jest oznaczony jako mieszkaniec, farmer, czy tym podobne. 

Przejdźmy do kwestii technicznych. Graficznie jest bardzo estetycznie, dokładnie bez jakiś wpadek większych. Nagminnie postacie wpadają w tekstury jakąś częścią ekwipunku bądź ciała. Mimika i ekspresja emocjonalna też jakoś nie powala, ale to drobnostki. Lokacje też trzymają pewien poziom. Taris czy Manaan prezentują się okazale i imponująco i bogato w szczegóły i plenery. Odstaje natomiast Kashyyk, przy pozostałych miejscówkach niestety wypada blado. Brakuje tego odczucia dzikości, bardziej obfitej roślinności. Rasy też wyglądają bardzo dobrze, nie można pomylić jednej z drugą. Mają one po kilka cech charakterystycznych. I raczej też nie spotkamy dwóch zupełnie identycznych Twilleków, Ithorian i tak dalej.

Idąc dalej mamy dźwięk. Gra w tym świecie nie może się obejść bez odgłosów, które każdy  prawdziwy fan rozpozna nawet śpiąc. Miesz świetlny brzmi zdecydowanie jak on, blastery podobnie, czy też statki. Tutaj KOTOR też trzyma poziom. Dubbing postaci jest absolutnie rewelacyjny. Jennifer Hale jako Bastilla oddaje emocje w pełni. Podobnie wiele innych aktorów podkładających głosy. Jedyną wadą tego wszystkiego są kwestie wypowiadane przez innych mieszkańców galaktyki niż ludzie a nie towarzyszących naszemu bohaterowi bezpośrednio. Szybko się można zorientować że to zapętlone w kółko te same zdania, czasem nawet odtwarzane w kółko w tej samej kolejności. Kiedy mamy do czynienia z dłuższą wypowiedzią potrafi to zirytować, albo podczas dłuższego przebywania na danej planecie. Jednocześnie autorzy się postarali aby każda z ras zamieszkujących daną planetę miała swój język i brzmi to wszystko bardzo różnorodnie i potrzeba trochę czasu zanim się to znudzi.

Jest jeden element zrealizowany niestety bardzo źle łagodnie mówiąc a mówię tu o AI. Towarzysze niestety często się gubią po drodze i trzeba się po nich wracać, często się rzucają na wroga na ślepo nawet przy ogromnie niekorzystnym stosunku sił, włażą na miny i tym podobne bez zastanowienia. Ignorują notorycznie polecenie zatrzymania się i robią to tylko na chwilę, po czym znowu wwalają się na coś bo nie miałeś czasu tego rozbroić, uruchomić sam.

Pomimo paru niedociągnięć śmiem twierdzić że Rycerze Starej Republiki to gra praktycznie idealna. Naprawdę historia z najwyżej półki, jeszcze lepsi towarzysze, solidny aspekt techniczny, szeroki wachlarz rozwoju postaci, niewiele więcej można wymagać. Polecam nie tylko fanom Star Wars, ale wszelkim graczom lubujących w RPG, i nie tylko ogólnie każdemu. Gra się postarzała, ale w bardzo szlachetny sposób mogący ciągle dać wiele godzin wspaniałej rozrywki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz